sobota, 2 grudnia 2017

Nad Wełnem - recenzja książki Marii Różańskiej


szydełko książka recenzja



Wiecie co może być równie przyjemne jak szydełkowanie i czytanie książek?
Tylko jedno - czytanie o szydełkowaniu! :)



Dziś post inny niż zwykle - nie pokażę Wam żadnej swojej pracy ale postaram się Was zachęcić do

zapoznania się z książką Marii Różańskiej pt. "Nad Wełnem".




Jak opisuje ją sama autorka "jest to króciutka książka będąca jednocześnie romansem, retellingiem "Nad Niemnem" (tak, wiem jak to brzmi ale zaraz wyjaśnię) i podręcznikiem szydełkowania. Składa się ona z dwóch części. W fabularnej poznajemy główną bohaterkę Justynę, blogerkę i wełnoholiczkę, która musi poukładać sobie życie na nowo. W końcowym dodatku umieściłam kilka wpisów z bloga Justyny, z szydełkowymi wzorami i zdjęciami. Postaci i motywy zaczerpnęłam z "Nad Niemnem", próbując tym samym oddać hołd tej niedocenianej moim zdaniem książce. Umieściłam je jednak w czasach współczesnych".



Przeczytałam tę książkę za jednym posiedzeniem. Ciepła, lekka, często zabawna powieść, jest idealną lekturą na przykład na długi zimowy wieczór. Kubek herbaty, koc, ciepłe światło i pdf... No właśnie pdf - darmowy pdf - uwaga rzucam - łapcie :) Dostępne są również formaty mobi i epub.
Jak mówi autorka: "książka jest dostępna tylko w postaci ebooka bo w ten sposób może być całkowicie darmowa. Moim celem jest, żeby umilała czas każdemu, kto tylko chce a nie temu kto za nią zapłaci". 
Uwielbiam książki w wersji papierowej, jednak ze względów praktycznych (mało miejsca do przechowywania) pdf -y goszczą u mnie coraz częściej. 


A teraz jeszcze kilka słów o treści (bez spoilerów). Żeby nie było za idealnie (bo wtedy jest nudno), ociupinkę się poczepiam:
Pierwszy "czep": kilka sytuacji wydało mi się zbyt nieprawdopodobnych, aby mogły wydarzyć się w rzeczywistości. Zrządzenia losu, sploty przypadków - to raczej nie moja bajka. Dla innych może to być jednak zaleta: z drugiej bowiem  strony od tego też są książki, żeby oderwać nas od rzeczywistości ....
Drugi "czep": Jedna z umiejętności Jana jest tak rzadko spotykana wśród mężczyzn, że dla mnie aż nieprawdopodobna (a co o tym myślę patrz czep. nr 1). Taki mężczyzna byłby ideałem... ehhh, rozmarzyłam się mimo wszystko. 

No i koniec czepiania - tyle tego było co nic, bardziej dla zasady raczej :)

Podsumowując: książkę polecam każdej szydełkoholiczce i książkoholiczce - myślę, że się nie zawiedziecie.
Jeśli po jej przeczytaniu zechcecie podzielić się swoją opinią na jej temat - miejsce w komentarzach czeka.


P.S. Żałuję, ze nie wpadłam na taka świetną nazwę bloga jak Justyna.
A koszulkę z napisem, którą ma na sobie w jednej ze scen główna bohaterka sama sobie kiedyś zafunduję :)

3 komentarze:

  1. Musze przyznać, że bardzo mnie zaciekawiłaś i już sobie ją ściągnęłam :). Postaram się jak najszybciej znaleźć chwilę na lekturę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jestem ciekawa Twojej recenzji tej książki :)

      Usuń